Rano
obudziałam się w ramionach Harrego. Nie pomyślałam nawet o tym aby się
wyswobodzić, gdyż było mi dobrze, nawet bardzo dobrze. Dopiero po chwili
zauważyłam że Harry, także nie śpi i patrzy na mnie swoimi zielonymi
tęczówkami. Patrzyliśmy się na siebie przez dłuższą chwilę po czy oboje
wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Leżeliśmy w tej pozycji jeszcze jakies 10
minut, gdy do pokoju wparował Niall.
-Co tu się
dzieje?!- zapytal wyraźnie zdziwiony-yyyy……no my…no my właśnie się obudziliśmy- powiedział lekko zmieszany Harry.
-Taa…widać że dobrze się bawiliście- powiedział smutno Niall- za 15 minut macie być na dole, jest śniadanie- podsumował i wyszedł.
-Musiało to bardzo dziwnie wyglądac- zaśmiałam się
-Oj tak. Dwoje zakochanych lezy w łóżku- również głośno się zaśmiał. Jednak po chwili nie miał już do tego powodu, gdyż dostał poduszką w twarz. I tak rozpętała się wojna na poduszki. Kiedy nie miałam już gdzie uciekać wybiegłam z pokoju i szybko znalazłam się na dole. Skrylam się za Zaynem aby pan Styles mnie nie znalazł, co mi się nie opłacało, gdyż zostałam zaatakowana od tyłu. Wziął mnie na ręce rzucil na kanapę i zaczął łaskotać. Nie miałam się jak bronic, wzywałam pomocy. Jeden normalny- mulat przyszedł i odciągnął ode mnie Harrego. Szybko wstałam i zasiadłam do stołu. Po śniadaniu poszłam do pokoju Harrego, zabrać swoje spodnie i ogólnie doprowadzić się do stanu normalności. Gdy byłam już w samym staniku i majtkach do pokoju wlecieli Harry i Zayn wydurniający się.
-Co wy tu do cholery robicie- wydarłam się
-Oj, przepraszamy- powiedział zaczerwieniony Harry- ślicznie ci w samej bieliźnie- poruszył specyficznie brwiami
-Spadaj! Już wynocha mi stąd!
-Nikt nie będzie się w ten sposób do mnie odzywał- zaczął Harry po czym podszedł do mnie przerzucił przez ramię i zaczął biegać po całym domu.
-Puść mnie! -krzyczałam przez śmiech
-Chyba śnisz!
-Proszę mnie w tej chwili puścić- powiedziałam bardziej stanowczym głosem
-Skoro tego sobie życzysz, -poszedł z powrotem do swojego pokoju i rzucił mnie na łóżko- Proszę bardzo-szeroko się uśmechnął- masz 5 minut na przebranie się, po tym czasie tutaj przychodzę i sam się przebieram- wyszedł i zamknął za sobą drzwi.
Szybko się przebrałam, lecz zostałam nadal w jego podkoszulku, gdyż mój był nadal cały brudny. Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół i pożegnałam się z chłopakami. Musiałam już wracać do domu gdyż nie było mnie cały dzień w domu, no i jeszcze noc. Zayn zaproponował ze mnie podwiezie, nie chciało mi się iść, więc się zgodziłam. Ubrałam szybko buty i wyszliśmy. W drodze wiele rozmawialiśmy i się śmialiśmy, a gdy w radiu leciała ich piosenka oboje zaczęliśmy głośno śpiewać. Gdy w końcu podjechaliśmy pod mój dom, pożegnałam się z Zaynem. Nie było to jednak normalne pożegnanie. Chciałam ucałować go w policzek na pożegnanie, jednak ten odwrócił głowę i nasze usta spotkały się w namiętnym pocałunku. Nie wiem czemu, ale go odwzajemniłam. Kiedy w końcu się od siebie oderwaliśmy szybko wysiadałam z samochodu. Nie wiedziałam dlaczego to zrobiłam. Czyżbym zakochała się w Zaynie?! Nie to raczej nie możliwe…Sama nie wiem. Weszłam szybko do domu i przywitałam się z siostrą.
-Hej kochana i jak tam nocka z Marcinem?- zaytała z lekkim uśmieszkiem na twarzy
-My…my…zerwaliśmy- nie wytrzymałam i się rozpłakałam
-Ale jak to?!- zapytała ze zdziwieniem. Wszystko jej opowiedziałam, także o tym że spałam w jednym łóżku z Harrym i że Zayn mnie pocałował.
-Jejku, dziewczyno ty masz branie!- zaśmiała się
-To wcale nie jest takie łatwe, ja go nie kocham..chyba
-To dlaczego odwzajemniłas jego pocałunek?!
-Sama nie wiem…było mi tak dobrze, nie chiałam aby to się kończyło
-Dobra, koniec tematu. Czy w końcu dziś dasz się wyciagnąc na skateprak?
-Pewnie że tak. Poczekaj idę się przebrać i zaraz wychodzimy.
Poszłam na górę szybko przebrałam się w czarne rurki i fioletową bluzę ,,Vans’’. Zrobiłam lekki makijaż i pobiegłam na dół do siostry, ona też już była gotowa. Szybko ubrałam trampki i wyszłyśmy. Po ok. 15 minutach drogi dotarłyśmy do wielkiego skateparku. Wiele osób dziś tam jeździło, u nas w Polsce na skateparku byłoby to nie do pomyślenia. Poszłyśmy usiąść na ławeczce i zaczęłyśmy obgadywać innych. Zachciało nam się pić więc postanowiłyśmy pójść do sklepiku po drugiej stronie skateparku. Kiedy byłyśmy już w połowie drogi wpadł na mnie wysoki blondyn o ciemnobrązowych oczach. Nie miałam zbytnio dobrej równowagi więc po chwili leżałam już na ziemi, a on na mnie. Na moją siostrę także wpadł jakiś chłopak. Wysoki brunet z zielonymi oczami. Po chwili leżenia i głośnego śmiechu, chłopcy wstali i pomogli nam wstać.
-Naprawdę przepraszamy, ścigaliśmy się i rozmawialiśmy. Nie zauważyliśmy was.- tłumaczył blondyn
-Ok, rozumiemy. Bo kto by zauważył takie szare myszki jak my- powiedziała Marta
-Oj, przestańcie. Jesteście naprawdę śliczne.-powiedział brunet
-Hehe, dziękujemy- odpowiedziałam lekko speszona
-A co wy robicie tutaj na skateparku?- zapytał z lekkim zdziwieniem blondyn
-Niedawno wprowadziłyśmy się do Londynu i jeszcze nikogo tutaj zbytnio nie znamy. A wiemy, że tak jak u nas w Polsce wiele osób spędza czas na skateparku, więc postanowiłyśmy przyjść i kogoś poznac- wyjaśniła moja siostra.
-Z Polski?- zapytał brunet
-Tak, tak- pokiwałam głową
-My też mamy tutaj jednego kolegę z Polski, niestety jednak ma teraz nogę w szynie gipsowej i nie może być z nami.
-Aha, rozumiem- powiedziałam
-A może moglibyśmy poznać wasze imiona?- powiedziła pytająco zielonooki
-Oczywiście. Ja jestem Marta a to Ala- powiedziała moja sis
-A teraz wasza kolej- dodałam
-Ja jestem Joe a to Coddy- powiedział brunet i wskazał następnie na blondaska
-Miło nam- powiedziałam z uśmiechem
-Nam także, słuchajcie dziewczyny co robicie dziś po popołudniu? Może wybralibyśmy się do kina?- zaproponował brązowooki.
-Nie mamy nic konkretnego do roboty, więc chętnie- odpowiedziała Marta
-Ok, a więc na godz.17 wam pasuje?
-Pewnie.
-No to tu macie nasze numery, jak coś. Spotkamy się pod wejściem po kina. Do zobaczenia.- przytulili nas na pożegnanie i odjechali.
Kiedy już wracałyśmy do domu zadzwonił Harry.
-Hej, co dziś robicie może się spotkamy?- zapytał
-Przepraszam, ale dziś nie możemy. Mamy już inne plany.-odpowiedziałam smutnym głosikiem
-Aha, szkoda. Mamy dla ciebie i Marty niespodziankę, ale może wpadniesz chociaż wieczorem?- nie dawał za wygrana widziałam że mu bardzo na tym zależy
-Będziemy u was o 20. Pa, całuski- powiedziałam i się rozlaczyłam.
Doszłysmy do domu i zaczęłyśmy przygotowania do wyjścia.
_________________________________________________________________
Mam nadzieję że się podoba^^ Kolejny pojawi się jutro lub w sobotę;d
Czytasz-Komentujesz! :*
Świetny rozdział, co prawda musisz jeszcze dopracować swój styl pisania, ale sama wiem, że to przychodzi z czasem. Jednak nie poddawaj się i pisz dalej. :) ;xx Czekam na kolejny xoxo
OdpowiedzUsuńWiem, to dopiero mój pierwszy blog i pierwsze opowiadanie;)
UsuńAle myślę że z czasem jakoś mi pójdzie...
Jestem ciekawa co to za niespodzianka, i co wyjdzie z tymi poznanymi chłopakami. Pisz szybko kolejny, i jakbyś mogła mnie informować o nowych rozdziałach byłabym wdzięczna, moje gg 44435618 albo po prostu na blogu http://ill-take-you-to-another-worlds.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam M.Payne:)
Piszesz świetnie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio dodałaś komentarz u mnie na blogu. Napisałaś "obserwacja za obserwację?" Z ciekawości tu zajrzałam. Obserwuje twojego bloga, ale nie dlatego, że ty będziesz w zamian obserwować mojego tylko dlatego, że jest zajebisty ! Czekam na nexta <3
Pojawił się nowy rozdział na moim blogu, zapraszam ;*
http://love-story-1d-opowiadanie.blogspot.com/
Cześć! Muszę przyznać, że Twój blog jest naprawdę interesujący i fajny. Zaciekawił mnie.
OdpowiedzUsuńChciałabym zaprosić się na moje nowe forum ogólnotematyczne dla młodzieży. www.shiners.fora.pl - Na tym forum panuje wspaniała atmosfera, można porozmawiać na wszystkie tematy, poznać innych użytkowników i bardzo dobrze się bawić! Myślę, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Mam nadzieję, że wpadniesz na Shiners.
Pozdrawiam, Sovbedlly.
No, widzę że nie tylko Alicja ma branie. Dwa spotkania w jednym dniu :) (Skojarzyło mi się z drugoplanową bohaterką książki pt. Ropuchy i Randki. Nazywała się Carrol i cały kalendarz miała w planach)
OdpowiedzUsuńzaskoczyłaś mnie tym pocałunkiem Alicji z Zaynem:)bardzo ciekawy rozdział:D
OdpowiedzUsuńDopiero zaczęłam czytać bloga. Super :) Masz talent.
OdpowiedzUsuń