Rozdział I
Wracaliśmy razem ze szkoły, kiedy zadzwonił do mnie telefon.
-Halo?- odebrałam i dałam znak Marcinowi aby dał mi czas na rozmowę.
-Alicja? Cześć tu Karol...Pewnie mnie nie kojarzysz..Jestem przyjacielem twojej siostry, chcialem ci powiedzieć, że na ostatniej imprezie mocno zaszalala. Proszę cie abyś z nią porozmawiała, czy nie zrobiła niczego głupiego, bo przystwaiała sie do każdego jednego!
-Ok...Dzięki za informacje, pogadam z nią, ale teraz jest jeszcze w szkole, ale jak wróci obiecuję że to zrobię.
-Dzięki ci bardzo..wiesz jestem jej przyjacielem i sie poprostu o nią martwie....
-Ok, rozumiem. Pa!
-Pa.- i się rozłączył.
Reszte drogi przebyliśmy wiele rozmawiając i sie śmiejąc. No bo przeciez za kilka dni mają rozpocząc sie wakacje więc humor dopisywał wszystkim. Po powrocie do domu zjadalam obiad, poszłam odrobic lekcje i pisałam na gg z Marcinem. Od ostatniej kłótni postanowiliśmy więcej ze soba rozmawiac, wiecej spędzac czasu, aby nie mielismy już powodu do kłótni. Gdy skończyła sie piosenka Maliny usłyszałam że Marta wróciła. Szybko zbieglam na dół i nie dajac nic po sb poznac zaczełam z nią rozmawiac.
-Czesc głupku...-wystawiłam jej język na miłe powitanie
-Czesc wariatko-odwzajemniła ten gest
-Jak tam wczorajsza impreze się udała?- zrobiłam glupi uśmieszek i podnioslam brwi do góry
-A no swietnie się bawiłam, była naprawde super ekipa! Muszę częsciej chodzic z nimi na imprezy
-Taa...Wiesz dzwonil do mnie twój przyjaciel Karol, powiedział że ci ich towarszystwo nie służy. Jak moglas lepic się do każdego faceta majac przy sobie taki skarb jak Roberta?! Dziewczyno zastanów się co ty robisz, czy ty myślisz że on jest ślepy, że się o niczym nie dowie?! Zacznij nad sobą pracowac! Nie zabronie ci imprezowania, ale jeśli masz chłopaka to nie flirtuj z każdym jednym...
-Oj, juz tak nie histeryzuj..Robert się o niczym nie dowie, a ja sie bynajmniej dobrze bawiłam.
-Nie mam ochoty z toba gadac, bo i tak nic nie zrozumiesz. Chyba jeszcze nikt nigdy cie nie zranil- nie chciałam juz słuchac co mi odpowie bo miałam jej porpstu dosyc. Jak można byc tak rozpuszczonym dzieckiem i nie doceniac tego co sie ma?!
Wróciłam do swojego pokoju i do pisania na gg. Marcin zaprosił mnie dziś na impreze u jego kumpla. No cóż i tak nie mam nic lepszego do roboty więc postanowiałam pójśc. Impreza zaczynała się o 19, a on miał po mnie byc o 18;30. Czyli mam dwie godziny czasu. Szybko wzięłam prszynic, umyłam włosy i się umalowałam. Nie wiedziałam co na siebie załozyc i postanowiłam to zwykłą kreacje. Założyłam czarne rurki, pastelową bluzke, pastelowe szpilki i ciemną marynarke. Do tego wzięłam kilka dodatkow typu branosletki, kolczyki no i pastelową torebke. Miałam jeszcze pól godziny czasu więc weszlam na fb i twittera. Oczywiście nic ciekawego nie było, oprócz dzisiejszej imprezy. No tak i znowu reklama z tymi pedalami. Jak można sluchac takiej muzyki jaką spiewa One Direction?! Wiem, wiem każdy ma prawo do sluchania tego czego lubi. Ale jak mozna takie coś lubic to ja nie rozumiem...Zazdzwonil dzwonek do drzwi. Szybko zbiegłam na doł, przy czym o mało się nie zabiłam przez te glupie szpilki.
-Hej skarbie!- przywitał sie i ucałował w policzek
-Hej, poczekaj już idę tylko wezme torebkę.
Razem wyszliśmy i postanowiliśmy isc piechotą, było to blisko, a była naprawdę piękna pogoda. Wiele rozmawialiśmy, planowaliśmy wspolne wakacje, gdzie pójdzemy do szkoły aby byc nadal razem. W koncu doszliśmy na miejsce. Impreza już się rozpoczęła na dobre.
-Hej!- przywitał nas Mateusz, orgaznizator imprezy- rozgoście sie i bawcie sie dobrze ja już musze leciec!
Nie wiedzieliśmy czy mamy cos na to odpowiedzec, bo już go nie było. Nie czekaliśmy długo i poszliśmy się zabawic. Postanowiłam nie pic dużo na tej imprezie, no bo przeciez jutro szkoła i sprawdzian z fizyki. Wypiłam kilka drinków,a resztę imprezy przetańczyłam z Marcinem. Ukladało nam się tak dobrze, że to aż nie możliwe. Nie chciałam by to sie zmieniło. Około drugiej wyszliśmy z imprezy. Mój chłopak był trzeźwy, bo wiedział ze bardzo nie lubie gdy pije. Odporwadził mnie pod drzwi i umówiliśmy się że jutro po mnie przyjdzie, aby iśc razem do szkoły. Byłam tak zmęczona, że nawet nie wiem jak znalazłam się w sowim łóżku.
Rano nie umiałam wstać na nogi...byłam wykonczona. Szybko umyłam się i ubrałam. Marcin juz czekal przed moim domem.
-Oj, widze że ktoś tu zaspal- podniósł mnie i ucałował.
-eh..nawet nie mow, nie umiem nawet iść o własnych siłach- mówiłam nadal zaspanym głosem
On nie zastanawiając sie dłogu wziął mnie na barana i zaniósł pod sama szkołę.
-Dziekuję, kochany jesteś, ale teraz muszę już iść na lekcje...Kocham cię!- pocałowałam go i poszłam do klasy.
Nie umiałam się skupic na lekcji, więc zaczełam pisac pisoenkę. Może o tym wcześniej nie wspomniałam ale uwielbiam pisac piosenki! I musze przyznac ze całkiem nieźle mi to szło.
-Panno Kowalska jaki będzie wynik tego równania?- zapytał mnie nauczyciel. Nie miałam pojęcia co odpowiedzeć, nawet nie wiedziałam jaki tem at dziś przerabiamy, co to za zadanie. Na szczęście moja przyjaciółka napisała mi szybko wynik.
-Yyyy...no to będzie....- po chwili dopiero zauwazyłam tą kartke, odpowiedzialam a nauczyciel dał mi tylko upomnienie. Ufff.! w koncu ta lekcja się skończyła! Jeszcze tylko cztery dni i wakacje! Już nie mogę się doczekac...Resztę dnia spędziłam na rozmyślaniach co będe robic przez wakacje. Po szkole nie moglam spotkac się z Marcinem, ponieważ on miał trening, a potem ja z resztą rodzinki jechalismy do restauracji na kolacje. To co od nich usłyszałam bardzo mnie zszokowało...!!
______________________________________________________________
Hej! I jak wam się podoba? Czyta to wogóle ktos? Obiecuję że w kolejnych rozdzialach będzie sie więcej działo, no ale musiałam jakoś zacząć;)
fajnie się zaczyna:) idę jak najszybciej nadrobić resztę rozdziałów:D
OdpowiedzUsuńZgadzam się z osobą wyżej , ciekawy rozdział i tak jak ona muszę nadrobić rozdziały <3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, już się nieźle wciągnęłam *___*
OdpowiedzUsuń