czwartek, 29 listopada 2012

Rozdział VIII


Rano obudziałam się w ramionach Harrego. Nie pomyślałam nawet o tym aby się wyswobodzić, gdyż było mi dobrze, nawet bardzo dobrze. Dopiero po chwili zauważyłam że Harry, także nie śpi i patrzy na mnie swoimi zielonymi tęczówkami. Patrzyliśmy się na siebie przez dłuższą chwilę po czy oboje wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Leżeliśmy w tej pozycji jeszcze jakies 10 minut, gdy do pokoju wparował Niall.
-Co tu się dzieje?!- zapytal wyraźnie zdziwiony
-yyyy……no my…no my właśnie się obudziliśmy- powiedział lekko zmieszany Harry.
-Taa…widać że dobrze się bawiliście- powiedział smutno Niall- za 15 minut macie być na dole, jest śniadanie- podsumował i wyszedł.
-Musiało to bardzo dziwnie wyglądac- zaśmiałam się
-Oj tak. Dwoje zakochanych lezy w łóżku- również głośno się zaśmiał. Jednak po chwili nie miał już do tego powodu, gdyż dostał poduszką w twarz. I tak rozpętała się wojna na poduszki. Kiedy nie miałam już gdzie uciekać wybiegłam z pokoju i szybko znalazłam się na dole. Skrylam się za Zaynem aby pan Styles mnie nie znalazł, co mi się nie opłacało, gdyż zostałam zaatakowana od tyłu. Wziął mnie na ręce rzucil na kanapę i zaczął łaskotać. Nie miałam się jak bronic, wzywałam pomocy. Jeden normalny- mulat przyszedł i odciągnął ode mnie Harrego. Szybko wstałam i zasiadłam do stołu. Po śniadaniu poszłam do pokoju Harrego, zabrać swoje spodnie i ogólnie doprowadzić się do stanu normalności. Gdy byłam już w samym staniku i majtkach do pokoju wlecieli Harry i Zayn wydurniający się.
-Co wy tu do cholery robicie- wydarłam się
-Oj, przepraszamy- powiedział zaczerwieniony Harry- ślicznie ci w samej bieliźnie- poruszył specyficznie brwiami
-Spadaj! Już wynocha mi stąd!
-Nikt nie będzie się w ten sposób do mnie odzywał- zaczął Harry po czym podszedł do mnie przerzucił przez ramię i zaczął biegać po całym domu.
-Puść mnie! -krzyczałam przez śmiech
-Chyba śnisz!
-Proszę mnie w tej chwili puścić- powiedziałam bardziej stanowczym głosem
-Skoro tego sobie życzysz, -poszedł z powrotem do swojego pokoju i rzucił mnie na łóżko- Proszę bardzo-szeroko się uśmechnął- masz 5 minut na przebranie się, po tym czasie tutaj przychodzę i sam się przebieram- wyszedł i zamknął za sobą drzwi.
Szybko się przebrałam, lecz zostałam nadal w jego podkoszulku, gdyż mój był nadal cały brudny. Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół i pożegnałam się z chłopakami. Musiałam już wracać do domu gdyż nie było mnie cały dzień w domu, no i jeszcze noc. Zayn zaproponował ze mnie podwiezie, nie chciało mi się iść, więc się zgodziłam. Ubrałam szybko buty i wyszliśmy. W drodze wiele rozmawialiśmy i się śmialiśmy, a gdy w radiu leciała ich piosenka oboje zaczęliśmy głośno śpiewać. Gdy w końcu podjechaliśmy pod mój dom, pożegnałam się z Zaynem. Nie było to jednak normalne pożegnanie. Chciałam ucałować go w policzek na pożegnanie, jednak ten odwrócił głowę i nasze usta spotkały się w namiętnym pocałunku. Nie wiem czemu, ale go odwzajemniłam. Kiedy w końcu się od siebie oderwaliśmy szybko wysiadałam z samochodu. Nie wiedziałam dlaczego to zrobiłam. Czyżbym zakochała się w Zaynie?! Nie to raczej nie możliwe…Sama nie wiem. Weszłam szybko do domu i przywitałam się z siostrą.
-Hej kochana i jak tam nocka z Marcinem?- zaytała z lekkim uśmieszkiem na twarzy
-My…my…zerwaliśmy- nie wytrzymałam i się rozpłakałam
-Ale jak to?!- zapytała ze zdziwieniem. Wszystko jej opowiedziałam, także o tym że spałam w jednym łóżku z Harrym i że Zayn mnie pocałował.
-Jejku, dziewczyno ty masz branie!- zaśmiała się
-To wcale nie jest takie łatwe, ja go nie kocham..chyba
-To dlaczego odwzajemniłas jego pocałunek?!
-Sama nie wiem…było mi tak dobrze, nie chiałam aby to się kończyło
-Dobra, koniec tematu. Czy w końcu dziś dasz się wyciagnąc na skateprak?
-Pewnie że tak. Poczekaj idę się przebrać i zaraz wychodzimy.
Poszłam na górę szybko przebrałam się w czarne rurki i fioletową bluzę ,,Vans’’. Zrobiłam lekki makijaż i pobiegłam na dół do siostry, ona też już była gotowa. Szybko ubrałam trampki i wyszłyśmy. Po ok. 15 minutach drogi dotarłyśmy do wielkiego skateparku. Wiele osób dziś tam jeździło, u nas w Polsce na skateparku byłoby to nie do pomyślenia. Poszłyśmy usiąść na ławeczce i zaczęłyśmy obgadywać innych. Zachciało nam się pić więc postanowiłyśmy pójść do sklepiku po drugiej stronie skateparku. Kiedy byłyśmy już w połowie drogi wpadł na mnie wysoki blondyn o ciemnobrązowych oczach. Nie miałam zbytnio dobrej równowagi więc po chwili leżałam już na ziemi, a on na mnie. Na moją siostrę także wpadł jakiś chłopak. Wysoki brunet z zielonymi oczami. Po chwili leżenia i głośnego śmiechu, chłopcy wstali i pomogli nam wstać.
-Naprawdę przepraszamy, ścigaliśmy się i rozmawialiśmy. Nie zauważyliśmy was.- tłumaczył blondyn
-Ok, rozumiemy. Bo kto by zauważył takie szare myszki jak my- powiedziała Marta
-Oj, przestańcie. Jesteście naprawdę śliczne.-powiedział brunet
-Hehe, dziękujemy- odpowiedziałam lekko speszona
-A co wy robicie tutaj na skateparku?- zapytał z lekkim zdziwieniem blondyn
-Niedawno wprowadziłyśmy się do Londynu i jeszcze nikogo tutaj zbytnio nie znamy. A wiemy, że tak jak u nas w Polsce wiele osób spędza czas na skateparku, więc postanowiłyśmy przyjść i kogoś poznac- wyjaśniła moja siostra.
-Z Polski?- zapytał brunet
-Tak, tak- pokiwałam głową
-My też mamy tutaj jednego kolegę z Polski, niestety jednak ma teraz nogę w szynie gipsowej i nie może być z nami.
-Aha, rozumiem- powiedziałam
-A może moglibyśmy poznać wasze imiona?- powiedziła pytająco zielonooki
-Oczywiście. Ja jestem Marta a to Ala- powiedziała moja sis
-A teraz wasza kolej- dodałam
-Ja jestem Joe a to Coddy- powiedział brunet i wskazał następnie na blondaska
-Miło nam- powiedziałam z uśmiechem
-Nam także, słuchajcie dziewczyny co robicie dziś po popołudniu? Może wybralibyśmy się do kina?- zaproponował brązowooki.
-Nie mamy nic konkretnego do roboty, więc chętnie- odpowiedziała Marta
-Ok, a więc na godz.17 wam pasuje?
-Pewnie.
-No to tu macie nasze numery, jak coś. Spotkamy się pod wejściem po kina. Do zobaczenia.- przytulili nas na pożegnanie i odjechali.
Kiedy już wracałyśmy do domu zadzwonił Harry.
-Hej, co dziś robicie może się spotkamy?- zapytał
-Przepraszam, ale dziś nie możemy. Mamy już inne plany.-odpowiedziałam smutnym głosikiem
-Aha, szkoda. Mamy dla ciebie i Marty niespodziankę, ale może wpadniesz chociaż wieczorem?- nie dawał za wygrana widziałam że mu bardzo na tym zależy
-Będziemy u was o 20. Pa, całuski- powiedziałam i się rozlaczyłam.

Doszłysmy do domu i zaczęłyśmy przygotowania do wyjścia.
_________________________________________________________________
Mam nadzieję że się podoba^^ Kolejny pojawi się jutro lub w sobotę;d
Czytasz-Komentujesz! :*

wtorek, 27 listopada 2012

Rozdział VII


Obraz, który tam, w tej chwili zobaczyłam wolałabym zapomnieć o nim do końca życia. Nie wiedziałam jak zareagować. Mój Marcin, mój! Obściskiwał i calował się z jakąs blondi! Czułam się potwornie, jakby ktoś wbił mi nóż w plecy. Nie chcę go już więcej widzieć! Nie chcę go nawet znac! Jedyne na co mnie było teraz stać to placz. Nie miałam odwagi podejść do niego i mu powiedzieć, że to koniec. Po prostu nie umiałam. Szybko pobiegłam za kulisy gdzie rozkleiłam się maksymalnie.
-Ei…co się stało?- podszedł do mnie Harry i mocno przytulił
-On..on…- nie umiałam wypowiedzieć tych słów nie potrafiłam!- on mnie zdradził i najprawdopodobniej nadal to robi z jakąs blondi!- w końcu to z siebie wyrzuciłam
-co?!- krzyknął- jak to?!
-Widzialam go jak całował się z jakąs blondi pod sceną.
-I co mu powiedziałaś?- zapytał z troską
-Nic, nie umiałam, nie miałam na tyle sił by do niego podejść i mu swoje powiedzieć.
-Rozumiem.- podszedł i przytulił mnie najmocniej jak umiał.
-Dziękuje, że jesteś- wyszeptałam mu do ucha.- Ale teraz musisz już isc, przerwa się konczy a twoje fanki czekają. Nie możesz ich zawieść tak jak Marcin mnie.- ostatni raz go przytuliłam i poszedł na scenę. A ja nadal nie mogłam uwierzyć, że Marcin. Mój Marcin zrobił mi coś takiego. Dlaczego?! Czym ja sobie na to zasłużyłam?! Cały czas nad tym myślałam. Koncert w końcu dobiegł końca, Harry nie wiem kiedy ale zdążył wszystko opowiedzieć chłopakom. Bez słowa wszyscy podeszli i mnie mocno przytulili. Nie wiedziałam jak im za to dziękować. Naprawdę ich kocham! Nie wiem jak mogę im się za to wszystko odwdzięczyć.
-Kochana, nie płacz. To zwykły dupek nie zasługuje na ciebie- powiedział Zayn
-Wiem że dupek, ale mój kochany dupek- powiedziałam i jeszcze bardziej się rozpłakałam
-Jeśli zrobił ci coś takiego raz, to możesz mieć pewność że zrobi to ponownie, więc radzimy ci wszyscy nie wierz, w jego obietnice. Zrób to dla nas.- powiedział Niall
-Wiem to i nie mam zamiaru mu wybaczać. On zrobił mi aferę o to ze przytuliłam się z Harrym, a dzień po przyjeździe do mnie zdradza mnie z jakąś nowo poznaną laską. Nie dam się już nabrać na te jego gierki.- próbowałam opanować swój płacz- Jeszcze raz wam za wszystko dziękuje- i mocno ich przytuliłam
-A teraz chodźmy już do domu- powiedział Louis
-A co z Marcinem, a co z waszymi fankami?!
- Ty jesteś najważniejsza, a z Marcinem zaraz sb pogadamy, powiedz mu żeby przyszedł do restauracji Inamo, to sobie pogadamy. – powiedział Liam
-ok, napisze mu sms.- zaczęłam pisać, ale nie wiedziałam jak zacząc…w końcu Harry wziął mi telefon i napisał; ,,Hej;* Za 15minut w restauracji Inamo, musimy sobie cos wyjaśnić. Do zobaczeniaJ ‘’
-Dziękuje Harry, dziekuje wam jeszcze raz za wszystko- powiedziałam i ruszyliśmy w drogę. Starałam się o tym nie myśleć, dzięki chłopakom było to możliwe bo ciągle mnie czymś zagadywali.
Doszliśmy do retauracji w jakies 20 minut, bo po dordze spotkaliśmy kilka fanek które chciały zrobić sobie zdjęcia z chłopakami. Zdziwiłam się gdy kilka dziewczyn poprosiło mnie abym ustawiła się z nimi do zdjęcia, czułam się dziwnie. Gdy widziałam ile te dziewczyny oddałyby by być na moim miejscu, chciało mi się za nie płakać. Przecież ja ich nie lubiłam, nie wiedziałam kto to nawet jest, a spotkałam ich na swojej drodze i zaprzyjaźniliśmy się. A one, które ich kochają nie mają i raczej nie będą miały już takiej szansy. Współczuje im, bo chłopcy są naprawdę świetnymi przyjaciółmi.
Kiedy zobaczyłam Marcina serce znów szybciej zaczęło mi bić, miałam ochotę stamtąd uciec i nigdy już nie wrócić. Ale wiedziałam że muszę to zrobić. Na przywitanie chciał mnie pocałować jednak go odtrąciłam.
-Ei..Ala co się dzieje, dlaczego się ze mną nie przywitasz, kochanie.- powiedział swoim troskliwym głosikiem
Nie umiałam nic powiedzieć, jednak coś we mnie zawrzało i nie wytrzymałam.
-Ty się kur** pytasz co się dzieje?! Czy ja będąc z chłopakiem, całuje się z pierwszym lepszym napotkanym?! Nie. A ty to dzisiaj zrobiłeś. Całowałes się z inną. To koniec, nie ma już nas i nie łudź się że ci wybaczę i że będzie wszystko, jak dawniej. Zdradziłeś mnie, a dobrze wiesz że tego nikomu nigdy nie wybaczę. Żegnaj.- już chciałam odejść gdy złapał mnie z rękę i odwrócił w swoją strone
-Kocham Cię, nie zapomnij o tym. A co do tego wydarzenia, to ta dziewczyna się na mnie rzuciła, nawet nie wiem jak ma na imię. Przepraszam Cię i pamiętaj że nie zakocham się w żadnej innej i będę o Tobie myślał każdego dnia o każdej godzinie. Bo Cię Kocham i nigdy nie przestane, mam nadzieje ze kiedyś mi wybaczysz…Jeszcze raz przepraszam.- podszedł pocałował mnie w policzek i odszedł- Wiesz czemu to robię? Bo mam do Ciebie szacunek, dam ci się zastanowić i to wszystko przemyśleć, bo wiesz że mógłbym cię przepraszać, zacząć całować i pewnie byś mi wybaczyła.- Pa, kocham Cię- i odszedł, odszedł już na zawsze mój kochany Marcin. Nie wiedziałam co robić usiadłam na krześle i znów zaczęłam płakać.
-Alicja, przepraszamy ale musimy już iść, bo pewnie fanki zaraz się zbiegną a razem z nimi fotoreporterzy i zapewne powstały by jakieś plotki a tego nie chcemy.
-Ok, rozumiem- wstałam i poszliśmy do limuzyny. Szybko wsiadłam i znów zaczęłam płakać, siedział obok mnie Harry więc wtuliłam się w niego. On ucałował mnie we włosy, czułam się przy nim bezpieczna, tak jak przy Marcinie. Dojechaliśmy pod ich dom.
-Wysiadamy!!!- zawołał głośno Louis
-Ale jak to?- zapytałam ze zdziwieniem
-No chyba nie myślałaś że cię zostawimy w takim stanie samej sobie- powiedział z troskliwym głosem Liam
-Dobrze, ale na pewno nie będę wam przeszkadzać?
-Ty? Nigdy, będziemy zaszczyceni twoją obecnością
Po wejściu Liam postanowił zrobić kolację, a ja z resztą chłopaków postanowiliśmy zagrać na konsoli.
-Jeeeea! Wygrałam, wygrałam!- zaczęłam skakać i cieszyć się jak małe dziecko z mojej pierwszej wygranej
-Oj to tylko dlatego że dałem ci fory- powiedział Harry
-Nie, to dlatego że jestem od was o wiele lepsza- zawołałam. Harry złapał mnie i zaczął łaskotać. Na szczęście udało mi się uwolnić i zaczął mnie gonić po całym domu. Nigdy się tak dobrze z nikim nie bawiłam- pomyślałam. Kiedy już miał mnie złapać ocalił mnie Liam, który zawołał:
-Kolacja gotowa! Kto się do 2minut nie zjawi ten nie je!- krzyknął
Oczywiście pierwszy był Niall, zaraz potem ja z Harrym, a na koniec reszta. Liam zrobił przepyszne spaghetti. Wszyscy byli już najedzeni, gdy nagle jednego z nich- Louisa naszła dzika myśl i rzucił w Zayna makaronem. Ten nie był mu dłużny i także go uderzył. Nie trwało to długo a wszyscy rzucali się ze wszystkim, byłam cała czerwona z sosu! Kiedy brakło już jedzenia zrobliśmy losowanie kto sprząta wyszło na mnie i Nailla. Reszta poszła się przebrać i oglądać filmy. Szybko nam zeszło, potem poszliśmy do pokoju, Naill dał mi swoją bluzkę, bo moja była cała brudna i dołączyliśmy do chłopaków oglądających film. Był tak nudny, że wszyscy już zasypiali.
-Mam pytanie do was- powiedziałam niepewnym głosem, nie wiem co mnie naszło ale to chyba moja głupia ciekawość
-Słuchamy- odpowiedzieli równocześnie
-Dlaczego tacy chłopcy jak wy, troskliwi, przystojni nie macie dziewczyn?
-Hmm..-zaczął Hary- myślę że dlatego że czekamy na tą odpowiednią i dlatego że nie chcemy ranić innych dziewczyn, bo wiemy jakie są fanki, gdyby dowiedziały się że mamy dziewczyny zapewne zaczęłby je hejtować. A my nie chcemy, aby one przez nas cierpiały- powiedział Liam
-Ah..rozumiem.- i wróciliśmy do oglądania filmu. Kiedy wreszcie się skończył chłopcy zaproponowali abym u nich została na noc, zgodziłam się, gdyż nie miałam nic innego do roboty w domu. Zostałam przydzielona do pokoju Harrego, gdyż to on miał największe łóżko.
-Tylko bez głupstw mi tam- zażartował Liam, gdy wchodziliśmy do razem do pokoju
- A co nie chcesz zostać wujkiem- zażartowałam
-Nie jak na razie mi się nie śpieszy. Dobranoc!
-Dobranoc.- Wow no, naprawdę nigdy jeszcze nie widziałam tak wielkiego łóżka! Harry dał mi spodnie z pidżamy i poszłam się przebrać. Szybko wróciłam i położyłam się spać. Długo rozmawialiśmy o sobie, śmialiśmy się, aż w końcu każde z nas zasnęło. Rano obudziałam się w….
____________________________________________________________
Heeej;* Mam nadzieję, że się podoba, kolejny rozdział jest już napisany więc postaram się go jak najszybciej dodać;D
Prośba: czytasz-komentujesz! :) Możecie polecać mojego bloga itp.? Bo jakoś średnio mi to idzie...:(
Z góry dziękuje:*

niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział VI


-Gramy w butelkę!- Usłyszałam głos lekko wstawionego już Zayna
Nie było już wiele osób. Nasza 6, gdyż Liama nadal nie było i może z 4/5 innych gości. Wszyscy usiedliśmy w dużym kręgu i zaczęła się gra. Pierw Niall musiał pocałować pewna dziewczynę. Najbardziej rozbawł wszystkich pocałunek Harrego i Lousia. Robili to tak gdyby naprawdę byli w sobie zakochani! Wszyscy głośno się śmialiśmy. Jednak mój śmiech nie trwał długo gdy wypadło na mnie. Harry zbliżył się do mnie i namiętne musnął moje usta. Czułam się jak w niebie. Nasz pocałunek trwał dłużej niż wszystkie inne. Rozłączyliśmy się, Harry wrócił na swoje miejsce a tym razem ja kręciłam. Gra dobiegała końca. Wszyscy ze wszystkimi się chyba już całowali, jednak najlepszy był pocałunek Harrego. Nie umiałam przestać o tym myśleć…Dobrze wiedziałam że Marcin by mi tego nie wybaczył.Przecież jego kocham a nie Harrego. Ciągle to sobie powtarzałam. Było już późno. Wszyscy oglądaliśmy jakiś horror. Wszyscy znaczy Ja, Marta i One Direction. Reszta już poszła do domu. Wygodnie rozsiadam się pomiędzy Zaynem a Harrym. Marta siedziała natomiast obok Louisa i Nailla. Byłam tak zmęczona, ze nawet nie wiem kiedy a zasnęłam na ramieniu Harrego. Czułam jak ktoś przenosi mnie do miękkiego łożka, jednak nie chciałam otwierać oczu. Wiedziałam ze mogę czuć się bezpieczna. Położona w wielkim łóżku zasnęłam już na dobre. Obudziałam się dopiero następnego dnie rano. Spojrzałam na zegarek, była 11;30. O nie! Przecież Marcin będzie u mnie za jakieś 30 minut. Dopiero po chwili przypomniało mi się dlaczego nie jestem w swoim pokoju.! Miałam nie cale 30 minut na dotarcie do domu i wyszykowanie się! Szybko zbiegłam na dół. Okazało się że Martę odwieźli wczoraj do domu i tylko ja zostałam. Poprosiłam Nialla, bo tylko on był obudzony, bo cała reszta jeszcze słodko spała aby zawiózł mnie do domu. Nie zważając na to że nadal mam na sobie dres Harrego wsiadłam do samochodu Nialla i po jakiś 15 minutach byłam już w domu. Za późno, pomyślałam podjeżdżając pod dom. Widziałam że Marcin już wchodził do domu.
-Dzieki Niall za wszystko. Przeproś ode mnie chłopaków ze tak bez pożegnania, ale musiałam. Pa!- na pożegnanie ucałowałam chłopaka w policzek i poszłam.
-Hej Kochanie!- zawołałam głośno i już chciałam rzucić mu się na szyje gdy ten mnie powstrzymał.
-Możesz mi wyjaśnić dlaczego dopiero teraz przyjechałaś i jesteś w męskim dresie?! – mówił z pretensjami.
-Już ci wszystko tłumaczę-powiedziałam smutno- chodź na ławkę usiaść.-
Usiedliśmy a ja zaczęłam:
-Byłam na imprezie u chłopaków z tego zespołu co ci wspominiałam
-To ten z którym obiecałaś ze nie będziesz już się spotykać, ten ze zdjęcia tak?!- powiedział oburzony
-Możesz mi nie przerywac?
-Ok..
-Byłam na tej imprezie razem z Martą. Trzymałyśmy się cały czas razem. Jednak zostałam wrzucona do basenu przez jednego z nich i musiałam pożyczyć od nich ubrania, bo nie miałam zamiaru latać w samej bieliźnie. A jestem tak późno, gdyż podczas oglądania filmów zasnęłam a oni byli na tyle uprzejmi ze mnie zostawili abym przenocowała u nich, gdyż nie chcieli mnie budzić.
- Dziewczyno, nie rozumiesz że boję się o ciebie?! Kocham Cię i jestem o Ciebie cholernie zazdrosny!- powiedział po czym namiętnie mnie pocałował. Całując się z nim pomyślałam o Harrym i o wczorajszym pocałunku…
-Już dobrze?- odsunełam się od niego i zapytałam
-Tak, dobrze. Kocham Cię i okropnie za tobą tęskniłem!- i znów mnie do siebie mocno przytulił.
-To jakie plany na dziś? – zapytałam
-Nie wiem. Może poznamy jakiś znajomych?- zaporoponował
-Ok, mi pasuje- ucałowałam go w policzek- a może pierw wejdziesz i się rozgościsz?
-Nie, nie. Ja będę mieszkał w hotelu. Mam już zarezerwowany pokój na 3dni.
-Będziesz tutaj tylko 3 dni?- zapytałam ze smutkiem
-Niestety…
-Ok, rozumiem. Więc trzeba ten czas jak najlepiej spędzić.
-Tez tak myślę.
Weszliśmy do środka, ja poszłam się przebrać ubrałam szare jeansy, biały t-shirt z nadrukiem i szara marynarkę. Do tego czarne szpilki i czarna zgrabna torebka
i wyszliśmy na miasto. Długo rozmawialiśmy o tym co wydarzyło się przez ostatni czas, w którym się nie widzieliśmy. Okazało się że kilka moich przyjaciół wyjechało na wakacje za granicę, Tomek zaczął zarywać do mojej koleżanki Martyny. Nie było mnie tam krótki okres czasu, a już tak wiele się zmieniło. Weszliśmy do kawiarni i zamówiliśmy sobie kawę i ciastko. Nie obyło się bez żartów. Jednak coraz częściej nastawały chwile niezręcznej ciszy. Nie wiedziałam na co na to zarardzić, gdyż nigdy wcześniej nam się to nie zdarzało. Do tematu One Direction nie chętnie z nim wracałam, bo pewnie byłby zazdrosny. Po wyjściu z kawiarni poszliśmy do parku. Rozległ się dźwięk mojej komórki. Ktoś do mnie dzownił. Ale kto? Nie miałam pojęcia.
-Hej, tu Louis.
-No, hej- powiedziałam z radością w głosie
-Masz na dzisiejszy wieczór jakieś plany?
-No można to tak nazwać, chłopak z Polski do mnie przyjechał odpowiedziałam
-Aha, ale to nic nie szkodzi. Chcieliśmy cię zaprosić na nasz koncert w galerii handlowej. Będziemy tam gdzie ostatnio. Zadzwoń jak będziesz, przyniesiemy ci przepustkę za kulisy
-Ok. Przyjdziemy na pewno
-Tylko jest problem… Mamy już tylko jedna przepustkę, mam nadzieje że twój chłopak się nie pogniewa?
-Nie, na pewno nie. To do zobaczenia w Galerii, buziaczki pa!- powiedziałam i się rozłączyłam.
Po odłożeniu słuchawki zobaczyłam zdezorientowaną minę Marcina.
-Dzwonili chłopcy z zespołu. Jesteśmy zaproszeni na ich koncert.
-Ale kochanie miał to być wieczór dla nas- powiedział że smutkiem w głosie chłopak
-Wiem i taki będzie. Ale to są moi przyjaciele, nie mogę ich zawieść.- odpowiedziałam stanowczym głosem.
-Skoro ci tak na tym zależy, to ok.- powiedział zrezygnowany.
Do koncertu mieliśmy jakieś 2h. Poszliśmy do mojego domu ja się przebrałam  i wyszliśmy. Mieliśmy jakąś godzinę, na dotarcie do centrum. Postanowiliśmy pójść pieszo. Doszliśmy w 15minut. Odnaleźliśmy scenę i poszliśmy za kulisy. Niestety tak jak było mówione tylko ja weszłam. Dzięki bogu chłopcy byli na tyle uprzejmi że wyszli i zapoznali się z Marcinem. Było widać ze się świetnie dogadują, jedynie Harry, był jakiś smutny. Koncert już miał się zaczynać, mnie poproszona za kulisy a Marcin poszedł na widownię. Widziałam ze był smutny, ale jeśli obiecałam to chłopakom to obietnicy nie złamię. Podczas przerwy postanowiłam pójść na chwilę do Marcina, jednak to co zobaczyłam mnie przeraziło….
___________________________________________________________________
I jest VI rozdział, nie wiemkiedy dodam kolejny, bo jest sporo nauki, ale postaram się jak najszybciej:)
Czytasz- komentujesz! :*

piątek, 23 listopada 2012

Rozdział V :))


Weszlam i przeżyłam szok…! Były opublikowane zdjęcia mojej siostry całującej się z Niallem. Widać było, ze zdjęcia są przerobione, ale kto w to uwierzy?! Uwieżylibyście widząc jednego z najsławniejszych chłopaków całującego się z jakąs obcą laską że to przerobka? Tak, ja też nie. Zapewne zacznie się hejtowanie mojej sis, albo uznają że są para. A wtedy co się stanie z nią i Robertem?! Przeciez wprost idealnie się dobrali, świetnie dogadują. Trzeba to jakoś wszystko odplatac, mam nadzieje że Robert nie zobaczył jeszcze tych zdjęc. Jednak gdy zjechałam kilka postów niżej i co zobaczyłam? Ja w ‘’gorącym’’ uścisku z Harrym. Co jak co ale tego już za wiele! Raz wyszłam z kimś na miasto a wszystko to musi być publikowane na forum całego świata?! Dlaczego musiało właśnie mnie to spotkać? Pierw wyjazd do Londynu, próba przetrwania mojego związku z Marcinem, a teraz jakies fotki na których przytulam się z chłopakiem które prawie w ogóle nie znam! Nie zwracając uwagi na późną godzine zadzwoniłam do Marcina.
-Halo..-powiedzialam niepewnym glosem
-Hej, dlaczego dzwonisz tak późno, już o mnie zapomniałaś?-mówił zaspanym głosem jednocześnie się smiejac.
-Nie…chciałam wyjasnic ci pewną sprawę zanim osądził bys mnie o coś, czego nie zrobiłam.- powiedziałam poważnym glosem
-Mów..-powiedział już całkiem poważnym głosem
-Znasz One Direction? Zapewne, nie ja też ich nie znałam. Poznałam ich na lotnisku, ale stwierdziłam ze nie ma po co ci o tym wspominać, teraz za to przepraszam…Ale jest jeszcze cos. Oni zaprosili mnie i Martę na zwiedzianie Londynu, zgodziłyśmy się. Teraz weszłam na fb i zobaczyłam moje zdjęcia, gdzie przytulam się z jednym z nich. Powiem ci prawde, tak przytualiłam go ale tylko dlatego ze była to forma zakładu- skałałam! Jak ja nie lubie go kłamac!- A następnie wrzucone sa fotki mojej sis z Robertem, proszę cię przegadaj Roberta ze to nie prawda. Jest to fotoshop bo Marta się z nikim nie całowała!- skończyłam i czekałam dość chwilę na jego rekacje
-Nie wiem co powiedzeć…Wierzę ci ale dlaczego te zdjęcia są w sieci?! Masz pojęcie jak ja się czuje widzac zdjęcia na których MOJA dziewczyna obsciskuje się z innym?!?!
-Ja Cię naprawdę przepraszam- mówiłam już lekko zapłakanym głosem, czułam się winna. Przeciez gdyby to jego zdjęcia były na tej tablicy zapewne zrobiłabym mu niezła afere, a sama teraz chce aby się nie gniewal ani nic. Na co ja licze? Sama nie wiem..Wiem tyle ze go kocham i nie mogę go stracic. !
-Dobra…Wybaczam, ale mam nadzieje że to się nie powtórzy! A co do Roberta pogadam z nim, ale tutaj jest o wiele gorsza sprawa, nic nie obiecuje!- w jego głosie było slychac smutek. Chciałbym go mieć teraz przy sobie i móc jaknajmocniej przytulic i tak zasnąc- Byłbym zapomnial mam do Ciebie wspaniałą wiadomośc, przyjeżdżam do Londynu na kilka dni, a potem polecimy na kilka dni do Polski. Zgadzasz się?
-Nawet nie wiesz jak się ciesze! Jesteś najukochańszym chłopakiem na świecie! Kocham Cię
-wiem, wiem- zaczął się śmiac- Kotek, musze już isc spac, jest późno. Pa, Kocham Cię- nie zdąrzyłam się pożegnać bo się rozłączył
Byłam tak podekscytowana tym że przyjeżdża że nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. Obudzilam się wcześnie. Ubrałam się i zeszłam zjeść śniadanie. Cioci jak zwykle nie było, ta kobieta jest tak zapracowana że widziałam ją tylko raz odkąd tutaj jestem! Zjadłam śniadanie i patrzyłam na Tv. Moja siostra chyba jeszcze spała, bo nigdzie jej nie było słychać. Po kilkunastu minutach zeszła na dół.
-Hej
-Hej- odpowiedziała
-Jakie plany na dziś?- zapytałam znudzona oglądaniem seriali
-Nie wiem…Może jakies małe zakupy?
-Świetny pomysl!- ucieszyłam się, bo nie zabrałam ze sobą zbyt wielu rzeczy
- A potem może do kawiarni i na skatepark? W końcu trzeba tutaj kogoś poznać bo nie będziemy się całymi dniami nudzic!
-co racja, to racja. Zapomnialabym Marcin przyjeżdża!!!- krzyknęłam uradowana
-Jak to?
-Rozmawiałam z nim wczoraj i powiedział że przyjeżdża na kilka dni do Londynu!
-No to masz się z czego cieszyc, już tak sobie nie zaszalejemy- powiedziała i wystawila mi język. Szybko to odwzajemniłam i zaczęłyśmy się śmiac i tańczyć, gdyż w Tv puścili piosenke 1D. Nie wiem od kiedy lubie ten rodzaj muzyki, ale miałam tak dobry humor że mogłam tańczyć i dobrze bawic się z każdą muzyką! Po kilkuminutowych szlaenstwach poszłyśmy do swoich pokoi po torebki, ostatnie poprawki i wyszlysmy na miasto. Pierwsze co rzuciło nam się w oczy to wieeelka galeria handlowa. Od razu wiedziałyśmy że spędzimy tu dziś sporo czasu. Było mnóstwo ludzi. Weszłyśmy do pierwszego butiku i każda z nas kupila sb sukienke letnią. Były naprawdę świetne! Poszłyśmy dalej i natknęłyśmy się na grupkę dziewczyn trzymające plakaty z 1D, i innye dodatki z ich inicjałami. Zdzowione szlyśmy dalej, wychodząc z kolejnego butiku zauważłyśmy że chłopcy maja spotkanie z fanami. Nie chicałyśmy im przeszkadzać więc postanowilyśmy isc dalej, ale Zayn nas zauważył.
-Hej!- krzyknął- chodzcie tu do nas!
Nie zastanawiałyśmy się długo i podeszłyśmy. Chwilę porozmawialiśmy a chłopcy wrócili do rozdawania autografów, a my na zakupy. Umowiliśmy się do nich na dziś wieczór. Podobno jakąs impreze organizują. Podali nam swój adres i się pożegnaliśmy. Poszlyśmy dokupić buty i dodatki do tych sukinek aby jakos się prezentować na tej imprezie. Mialyśmy sporo czasu więc według planu poszłyśmy do kawiarni na ciastko. Do sketepraku też było nie daleko, ale już nie miałyśmy czasu. Postanowiłysmy odłożyć to na jutro, przecież jakos trzeba wygladac na tej imprezie. Nagle poczułam wibracje w kieszeni.
-Hej kochanie- usłyszałam w słuchawace
-O, hej. I jak wiesz już kiedy będziesz?
-Tak, tak już wszystko zamówione. Na miejscu będę jutro. Ok. 12.
-No to super nie mogę się doczekać, a teraz przepraszam ale musze już kończyc. Pa, Kocham Cię.
Od mojego wyjazdu nie minęlo zbyt wiele czasu a my coraz mniej rozmawialiśmy. Wiem że więkoszsc to moja wina, bo zazwyczaj to ja nie miałam czasu. Ale przecież muszę jakos zacząc tutaj życ, zapoznać nowych ludzi. Poszłyśmy do domu i zaczęłyśmy przygotowania do imprezy. Każda z nas ubrala to co sobie kupiła. Ja załozylam to: KLIK, a Marta to:KLIK
Nie miałyśmy już dużo czasu. Taksówka czekała pod domem. Szybko zeszłyśmy i pojechałyśmy. Nie mogłyśmy się doczekać. Podjechalyśmy pod dom chłopaków jedyne co mogłam wypowiedzec to wielkie; WOW!. Była to naprawdę wielka i przepiękna willa. Nigdy nie myślałam że będę miała okazaję taką odwiedzić. Zadzwonilysmy i otworzyl nam Niall. Weszlyśmy za nim widać było że impreza już chwilę trwa. Zayn flirtował z jakąs blondynką, Louis siedział na kanapie ze swoją dziewczyną z tego co się dowiedziałam od Nialla. Harry nie minęło kilka minut a był już przy nas. Jedynie Liam? Nigdzie nie było Liama.
-Niall, a gdzie jest Liam?- zapytałam z ciekawością
- Dziewczyna z nim zerwała…Kochał ja oddałby za nia życie. Rozpieszczał ją a ona? Ona go najzwyczajniej w świecie wykorzystała dla sławy, pieniędzy. Teraz siedzi załamany w swoim pokoju. Nie chce aby ktoś mu przekszkadzał, powiedział że musi to wszystko przemyslec.- opowiedział mi Harry.
-Biedactwo…A dziewczyna to zwykła su**. Jak można cos takiego chłopakow robic? Przecież to ze jesteście sławni nie znaczy, że nie macie uczuć i ze można was tak sobie wykorzystywać. Wszyscy dobrze się bawili..No prawie wszyscy. Chłopacy byli trochę przybici, ja z Marta też. Nawet go zbytnio nie znałam a było mi go żal. Nie chciałbym aby Marcin zrobił mi coś takiego. Starałam się o tym nie myslec i dobrze bawic. Moja siostra ciągle tanczyla i rozmawiała z Niallem. Ja z każdym chwilę przegadałam, przetanczylam. Jednak z Harrym było mi jakby to powiedzieć…najlepiej? Uwielbiam z nim rozmawiać, mam wrażenie jak byśmy się znali od kilkunastu lat. A to przecież dopiero kilka dni, tygodni. Postanowiliśmy wyjść na balkon, gdyż w środku było bardzo gorąco. Nie wiedziałam ze maja basen na ogrodzie. Musiałam się przekonać o tym na własnej skórze, gdzyż Harry wskoczyl trzymając mnie na rękach do basenu. Bylam cała przemoczona, makijaż rozmyty. Postanowiłam udawać że się na niego obraziłam. Odplynełam i stanęłam tylem do niego z założonymi rękami. Po chwili poczułam że ktoś łapie mnie za biodra. To był on. Serce zaczęlo mi szybciej bic, odwrócil mnie twarza do siebie.
-Przepraszam Panią, ale pani sama się o to prosiła, przecież to doskonałe schłodzenie.
-Dobra, dobra, niech ci będzie. Ale za karę masz mi przynieść jakies twoje ubrania bo nie mam zamiaru być chora.- kończąc swoja wypowiedc wystawiłam mu język.
-Ok. Daj mi 5 minut- wyleciał z basenu jak opętany.
Siedziałam sama na ławce i było mi okropnie zimno. W końcu przyszedł!
-Dluzej się nie dało?!
-Oj, no przepraszam.- okrył mnie kocem i podal swoja koszulkę oraz spodnie dresowe
-Dzięki. Teraz bd wyglądała jak Harry Styles- probowalam naśladowac zwariowane fanki i mówiąc to krzyczałam i skakałam ze ‘’szczęscia’’
-Nom. Powinien to być wielki zaszczyt dla cb!- głosno się zasmial
Szybko poszlam do łazienki przebrałam się i wróciłam na imprezę. Musialam naprawdę super wyglądac pośród innych ludzi. Wszyscy w sukienkach, koszulach a ja z Harrym paradowaliśmy w dresach. Jego dresach. Nagle ktoś rzucil propozycję..!
______________________________________________________________________
 Mam nadzieję że się podoba:)

czwartek, 22 listopada 2012

Rozdział IV


Po kilku sekundach milczenia w słuchawce usłyszałam męski głos, nie miałam pojęcia kto to może być.
-yyy…hej. Tu Harry, nie wiem czy mnie kojarzysz z lotniska. Wylałem na ciebie przez przypadek kawę, a potem razem wracaliśmy do domu..
-A no, tak, tak. Kojarzę cię. Ale skąd masz mój numer?- zapytałam ze zdziwieniem- przecież ci go nie podawałam.
-A no wiesz, twoja siostra….Poporsilem ją i mi podała. Nie gniewasz się?
-Nie, nie jest OK.
-A więc, masz może jutro czas? Mamy wolny dzień z chłopakami i pomyśleliśmy aby się spotkać. Pokazemy wam Londyn, bo wspominałaś że to twój pierwszy dzień tutaj.
-Wiesz nie wiem. Nie jestem pewna czy ciocia już czegoś nie zaplanowała. Ale myślę że się spotkamy.
-No to super! Będziemy po was o 11.!
-Hmm…no ok. Jeszcze ci zadzwonię.
-Ok. Pa!- po jego głosie można było poznac ze szczerzy się sam do siebie.

Musiałam to przemyśleć, nie znam chłopaka, chłopaków! A mam z nimi spędzić cały jutrzejszy dzień. A co jeśli mi coś zrobią? A co jeśli…nie to nie możliwe kocham Marcina, tak jest i będzie. Weźmiemy ślub i będziemy życ długo i szczęśliwie! Z ta myslą weszłam na skype pogadać z Marcinem. Nie wiem czemu ale nie mieliśmy zbytnio tematów. Nie wspominałam mu o tym że poznałam kilku chłopaków, bo zapewne byśmy się o to pokłóciliśmy. Może dlatego też nie mielismy zbytnio o czym rozmawiać. Pogadaliśmy jeszcze chwilę o głupotach i poszłam spac. Byłam bardzo zmęczona tym dniem. Wiele się dziś wydarzyło. Chciałam już zakończyć ten dzień i zatopić się w głębokim śnie. Miałam dziwny sen. Byłam w nim ja, moja siostra, Harry z resztą chłopaków i Marcin. Brałam ślub…ale o dziwno nie był to Marcin..ale Harry?! Widziałam jak Marcin płacze i odchodzi zapłakany. Potem tylko widziałam jak na moich oczach skoczył z mostu, a ja bylam szczęśliwa z Harrym. Rano obudziłam się w lekkim szoku, nie miałam pojęcia co mógł oznaczać ten sen. Chciałam o nim jak najszybciej zapomnieć. Wstałam z łózka i poszłam wziąć prysznic. Miałam wlasną łazienke w pokoju! Zaczęłam lubić ten dom. Ubrałam się w miętowe rurki, biały to i czarny sweterek. Do tego czarne szpilki i lekki makijaż. Zeszłam na dół zjadłam śniadanie i wlączyłam Tv bo miałam jeszcze jakieś pół godziny do przyjazdu chłopaków.
-A ty co taka wystrojona siedzisz? – zapytała drocząc się ze mną Marta
-Jejku! Zapomniałam ci przekzac! Chłopacy będą tu za pół godziny jedziemy zwiedzać Londyn.
-Żartujesz sobie?! Mam zwiedzać miasto z One Direction?!?!- krzyknęła zadowolona
-Na to wychodzi- tylko się usmichnęłam- leć się szybko ubieraj bo zaraz tutaj będą- dodałam a jej już nie było.

Po kilknastu minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam a w nich stała cala piątka.
-Heeeeej!- zawołał blondynek
-Hej- zawołałam uśmiechnięta.- Marta zaraz będzie bo zapomniałam jej przekazać, o naszym wypadzie
-ok, poczekamy- powiedział jeden z nich, był to chyba Louis?
-Marta pośpiesz się!- krzyknęłam
-Już idę, już idę!- usłyszałam i już zaczęła schodzić po schodach
-Hej, chłopaki! Przepraszam, że musieliście na mne czekac ale moja kochana siostra zapomniała mi przekazac- powiedziała sarkastycznie
-Dobra, już dobra. Nie tylko się tutaj nie pozabijajcie- powiedział mulat, był to chyba Zayn.

Wsiedliśmy do limuzyny i ruszyliśmy w drogę.
-A więc tak- zaczął Harry.- zaczniemy od Big Bena, następnie mamy zamówiony słynny czerwony autobus i pooglądacie sobie Londyn.
-Zamówiliście dla nas busa?!- zapytałam z niedowierzaniem.
-Chcemy wam przedstawić Londyn z jak najlepszej strony- kontynuował Harry
-I dlatego tez my was oprowadzamy, bo jesteśmy NAAAAJLEPSI- zaśmiał  się głośno Louis? Nie znam ich, a ich imiona są tak trydne do zapamiętania że hoho. Po tych słowach całe auto się śmiało. Nie znałam ich dobrze, ale wiedziałam że się zaprzyjaźnimy. Nie wiem czemu tak myślałam, nigdy z nikim nie nawiązywałam szybko kontaktu, ale z nimi było inaczej.
-Ok, jesteśmy na miejscu.- krzyknął Louis?
-A więc w droge- krzyknęliśmy wszyscy razem

Big Ben naprawdę pozytywnie mnie zachwycil! Był cudowny, zrobiłam sb kilka fotek aby wrzucić je potem na twittera, czy fb. Zrobiłam sb tez zdjęcie z nowymmi kolegami, ale tylko dla siebie. Po pierwsze mogly by powstać jakies ploty, a po drugie nie chciała aby Marcin się o to rzucał.
Następnie jechaliśmy czerwonym busem, więcej się wygłupialiśmy niż zwiedziliśmy, ale się opłacalo. Coraz lepiej się dogadywaliśmy, Marcie szczególnie dobrze rozmawialo się z blondaskiem. Tak, ja tez musze przyznać uwielbiam gadac z Harrym. Ale jednak nadal w moim sercu jest Marcin i nigdy z niego nie wyjdzie. Uznajmy że Harry będzie moim przyjacielem. Następnie poszliśmy do wesołego miasteczka. Kocham wesołe miasteczka! I chyba ne tylko ja, chłopacy też je uwielbiają. Tylko Marta za nim nie przepada i nie chciała korzystać z żadnej karuzeli. Niall postanowił dotrzymać jej towarzystwa i razem poszli na lody. Natomiast ja z reszta chłopakow szalałam na maxa! Potem postanowiliśmy pójść na pizze, pierw zaleźliśmy Martę i Nialla którym też się nie nudzilo i wszyscy razem poszliśmy. Nigdy tak się nie najadłam pizzą jak dziś! Nie umiałam nawet wstać. Harry postanowił wziąć mnie na barana i zaniósł do samochodu. Po powrocie do domu wiele myślałam. Stwierdziałam że jestem okropna. Ja się tutaj zabawiam z chłopakami, świetnie się bawie, a powinnam płakać i tęsknic za moim chłopakiem. A dziś przez cały dzień nawet o nim nie pomyślałam czułam się winna. Przed pójściem spac postanowiłam sprawdzić fb. Weszlam i przeżyłam szok..!
___________________________________________________________________
Kolejny rozdział dodam jeszcze dziś wieczorem! :)

niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział III


Rozdział III

Pierw pożegnałam się z Aśką. Przytuliłysmy się kilka razy i na tym się skończyło, później pożegnałam się z Robertem. Podeszłam do Tomka i chcąc, nie chcą się rozpłakałam. Nie chciałam stracic najlepszego przyjaciela na swiecie. Wiedziałam ze kiedy wyjade nie będzie już tak jak dawniej, nie będziemy spędzać tylu wspólnych chwil ani pisać do trzeciej nad ranem sms o największych głupotach świata. W jego objęciach stałam dobre pięć minut, ucałowałam go w policzek i podeszłam do Marcina. Tu było najtrudniej, niby  wiedziałam ze przyjedzie, ze będziemy się widywać. Bez żadnych sbędnych słów przytuliłam się do niego najmocniej jak umiałam. Stałam wtulona w niego i cała zapłakana do czasu gdy podjechała taksówka, pocałowałam go ten ostatni raz i wsiadłam do taksówki. Nie chciałam, ale musiałam opuścić to miasto, ten kraj. W drodze na lotnisko spalam, a w samolocie przez cały lot słuchałam smętnych piosenek i pisałam z Marcinem. Ja już kurwa za nim tesknie!
Wreszcie! Samolot wylądował. Szybko wysiadłyśmy i zabrałyśmy swoje bagaże. Jednak moja walizka była dziwnie lekka. Zatrzymałam się i ją otworzyłam a tam? Męskie bokserki! Nie wiedziałam o co chodzi ale po chwili się kapnęłam, pomyliłam z kimś torby! Szybko poszłam w miejsce rozdawania walizek i zobaczyłam jakiegoś mulata z moją walizką. Niepewnie podeszłam i podmieniłam walizki, chyba nawet się nie zorientował! Uf…cóż za szczęście. Czekałam w kafejce na Martę, która musiała podobno coś załatwić i pisałam kolejny tekst piosenki. Gdy już kończyłam pisać refren, ktoś przechodził i zrzucił mój zeszyt a razem z tym posypały się wszystkie teksty pisane na oddzielnych kartkach, gdyby było tego mało wylał na mnie moją kawe!
-Oj, przepraszam naprawdę nie chciałem- powiedział brunet
-Chciałeś, czy nie chciałeś to zrzuciłeś i wylałes!.- powiedzila lekko wkurzona
-Naprawde przepraszam….Wow! Ty to pisałaś to jest świetne!- powiedział głośno z uśmiechem na twarzy
-Tak ja i co ci do tego?! Oddawaj!- wyrwała mu kartę z ręki i kończyła zbieranie kartek
-Naorawde świetnie piszesz, może napisałabyś cos dla mojego zespołu?- powiedział lekko zawstydzony
-Że co? Co ty sobie wyobrażasz??? Przychodzisz nie wiadomo skad, wylałeś na moje spodnie kawe i rozsypałeś wszystki moje teksty na podłgę kawiarni. I teraz masz odwage prosić mnie żebym napisała tekst do twojego durnego zespołu?!
-Napraade mi przykro nie chciałem…Tutaj masz mój numer, jak się rozmyślisz to zadzwoń! Naprawde świetnie piszesz!- wstał podał jej kartkę z jego numerem i odszedł.
Długo rozmyślałam o tym całym zdarzeniu, kogoś mi przypominał ale nie miałam pojęcia kogo. Jakbym już gdzieś widziała jego twarz…ale gdzie? Trudno zapomnijmy, przecież i tak mi to nic nie da, palant i tyle. Wstałam i podeszłam do nadchodzącej już Marty.
-A tobie co się stało?- powiedziała z uśmiechem na twarzy. Najwidoczniej bawiła ja ta cała sytuacja.
-Jakiś palant wylał na mnie kawę i przy okazji zrzucił na podłogę wszystki moje teksty- powiedziałam nadal będąc wkurzona
-Ojć…Ale wiesz każdemu mogło się zdarzyć- poróbowała mnie pocieszać
-Dziewczyno! On miał szczelność prosić mnie o to abym pisała teksty do jakiegoś jego zespołu i nawet podał mi swój numer! Jak można być taki idiotą, wytłumacz mi jak?!- powiedziałam już z uśmiechem na twarzy, bo w końcu uświadomiłam sobie że to tylko głupie spodnie.
-Serio?! Oj, ktoś się tu komuś spodobał….-zaśmiała się
-Przestan!- zaśmiałam się i lekko szturchnęłam ja w ramie.
-Ała!- głośno się zaśmiała
- Dobra chodźmy szybciej bo nam taksówka ucieknie
Nagle taksówkę zajechała czarna limuzyna, a z niej wyszedł on. Tak, ten co wylał na mnie kawę. Nie wiedziałam jak się zachować, chciałam normalnie wsiąść do taksówki i pojechać do domu, jednak ten wziął walizki moje i siostry i pakował do limuzyny. Marta odsunęła mnie na bok.
-Czy ty wiesz kto to jest?!- cicho krzyknęła
-yyy…palant który wylał na mnie kawe?
-To jest Hary Styles, ten Hary Styles z One Direction- o mało co nie wykrzyczała tego na całą głośność
-Z czego?!- zapytałam nie wiedząc o co chodzi
- A no tak zapomniałam nie słuchasz boysbendów. Jest to chłopak z najsławniejszego boysbendu tego roku! Mają miliony fanek na całym swiecie, nie jadna dziewczyna oddałaby życie żeby to na nią Harry wylał tą kawe, a co dopiero jechać do domu jego limuzyną!
-Aha…dobra.- powiedziałam z lekką flustracją i wsiadłam do limuzyny na wznak chłopaka.
W limuzynie przezyłam szok. Siedziało tam czterech innych chłopaków którzy zachowywali się jak dzieci z przedszkola. Strzelali do siebie zaboawkowymi postoletami, bili się. Czułam się gorzej niż w przedszkolu!
Chlopcy dopiero po jakiś pięciu minutach zorientowali się że jestem z Marta w limuzynie i jak gdyby nigdy nic usiedli prosto i zaczęli mi się przyglądać.
-Dobra, wiem że nie jestem najładniejsza ale możecie przestać się tak dziwnie na mnie patrzeć kimkolwiek jesteście- w końcu nie wytrzymałam i musiałam to powiedzieć
-Przepraszam za siostrę, nie ma pojęcia że jesteście One Direction. Słucha rapu, a o takich zespołach jak wy nigdy nie słyszała. Więc bardzo za nia i za jej zachowanie przepraszam.- oczywiście na koniec Marta musiała z czymś głupim wyskoczyć, bo to przecież cała ona.
-Ok, rozumiemy- powiedzili wyszczerzając swoje biale ząbki
-To jest Louis, Zayn,Niall, Liam a ja jestem Harry- powiedział zielonooki.
-Miło poznać, ja jestem Marta a to moja siostra Alicja- dałam jej tą satysfakcje nich pogada sb z ,,najsławniejszym zespołem roku’’.
-Opowiedzcie coś o sobie- powiedział blondyn, nie wiem kto jest kto, nie zapamiętałam ich imion.
-Mieszkamy, a raczej mieszkałyśmy w Polsce- zaczęła Marta.- przeprowadzamy się tutaj, do Londynu do naszaj cioci. Ja mam 17 a Alicja 18 lat. Sporo różnimy się od siebie, ale i tak się bardzo kochamy. Resztę może się jeszcze kiedyś dowiecie jak się lepiej poznamy.- powiedziała z uśmiechem na twarzy, było widać ze jest zadowolona ze swojej wypowiedzi.
-My też mamy nadzieję że się jeszcze spotkamy- powiedział Harry patrząc na Alicje.- Masz mój numer więc się zdzwonimy.
-Ok.- w końcu postanowiłam się odezwac- Ale teraz niestety musimy już isc bo dojeżdżamy na miejsce, jeszcze raz dzięki za podwózkę.- powiedziałam i wysiadłam z limuzyny. Harry wysiadł także z limuzyny i wyjął nasze bagaże.
-Dzięki że mi wybaczyłaś, źle bym się czuł gdyby tak ładna dziewczyna jak ty była na mnie zla- poiedział i się szeroko uśmiechnął.
-Ok, już sobie daruj te pochlebstwa. Już jest ok.- już chciałam wchodzić do domu gdzi cała piątka krzyknęła- A przytulas na pożegnanie?!
-No tak zapomniałyśmy- razem zaczęłyśmy się głosno smiac i zeszłyśmy aby się przytulić. Najbardziej byłam wtulona do Harrego, albo na odwrót- on do mnie. Po chwili wszyscy się rozłączyliśmy i każdy szeroko się uśmiechnął.
-Czekam na twój telefon!- powiedział na pożagnanie Harry.
-Paaa!- krzyknęłam i weszłam do ‘’mojego’’ domu. Był bardzo wielki. W salonie stała szara wielka sofa i ogromny telewizor. Tak, to tutaj spedze reszte swojego życia pomyślałam i poszłam do swojego nowego pokoju. Był bardzo duży, dużo większy niż ten w Polsce. Ściany były czerwono-szare z obrazami panoramy Londynu. Był to pokój moich marzeń! A na środku stało wielkie łóżko dopasowane kolorystycznie do całego pokoju. Wiedziałam że pokocham ten pokój i spędzę w nim wiele czasu. Zaczęłam się rozpakowywać, gdy zadzwonił do mnie telefon. Numer nie znajomy…Nie miałam pojęcia kto to może być, lecz postanowiłam odebrać.

-Halo?-…..
______________________________________________________________
Mam nadzieję że się podoba;) Kolejny będzie  niedługo, bo został już napisany;D