-Nie mów tak
do mnie. Dla ciebie jestem Alicja.- nie dałam szatynowi dojść do słowa
- Błagam Cię…daj
mi jeszcze jedną szansę. Ja cię kocham! Rozumiesz to kurwa?
-Posłuchaj
pieprzona gwiazdko. Gdybyś mnie kochał to byś mnie nie ranił. Gdybyś
potrzebował to byś nie zostawiał. Myślisz, że mi było tak super gdy to całe
dnie spędzałeś z Tay? Nie myśl sobie, że jeżeli jesteś Harrym Stylesem to masz
prawo ranić moje uczucia. Chcesz żebym ci to od tak wszystko wybaczyła? No to
poszukaj sobie innej naiwnej dziewczynki, bo przykro mi bardzo ale ja nie mam
najmniejszego zamiaru ci NIC wybaczać- wstałam z łożka i udałam się w stronę
łazienki
-Czyli to
koniec, chcesz to wszystko zakończyć?
-Harry, ty
to zakończyłeś.- weszłam do łazienki i wzięłam żyletkę. Nie miałam siły, nie
wytrzymywałam tego psychicznie. Usiadłam na toalecie i zaczęłam się ciąć. Już
po chwili cała moja ręka była we krwi. Wyjęłam bandaże i opatrzyłam ją.
Wyszłam
z łazienki i skierowałam się na łóżko aby wziąć mojego laptopa. Weszłam na
internet, gdzie zarezerwowałam bilety na samolot do Polski. Zamknęłam go i
poszłam się spakować. Byłam gotowa po godzinie. Do samolotu mam jeszcze dwie
godziny czasu, a więc postanowiłam spotkać się z Mike’m. Wysłałam mu sms i
wyszłam z domu.
-Witaj!- on
jak zwykle uśmiechnięty pełen życia.
-Hej-
powiedziałam nieco smutniej-przyszłam się pożegnać, za nie całe dwie godziny
mam samolot.
-Ale jak to?
Dlaczego wyjeżdżasz?- jego uśmiech momentalnie zamienił się w smutek, a oczy
straciły tę radość życia
-Przepraszam….-
łzy zaczęły kolejno spływać po moim policzku. Przytuliłam go ten ostatni raz i
się oddaliłam. Pozostawiłam go bez słowa wytłumaczenia. Czuję się z tym źle.
Ale co ja mu miałam powiedzieć? Że wyjeżdżam, bo nie radze sobie sama z sobą?
Że nie potrafię znieść widoku miłości mojego życia? Przecież to głupie.
Udałam
się do domu, zamówiłam taksówkę i zeszłam na parter z moimi bagażami. Wszyscy
oglądali jakiś film. Kiedy Zayn i Marta mnie zobaczyli momentalnie znaleźli się
przy mnie.
-Alicja! Co
ty do cholery wyprawiasz?- krzyknął Zayn. Jego oczy zalały się łzami, jednak
szybko je otarł
-Wyjeżdżam.
Przykro mi. Życzę miłego życia. Kocham was.- ucałowałam każdego z osobna, gdyż
cała reszta już przy mnie stała - A tobie Harry. Dziękuję za to, że pokazałeś
co to znaczy życie. Żegnaj.- odeszłam. Wsiadłam do taksówki i ruszyłam w stronę
lotniska.
Odprawa
szybko minęła, już po chwili siedziałam w samolocie kierującym się do mojej
kochanej Polski. Byłam świadoma tego, że za niedługo i tak będę zmuszona ja
opuścić, gdyż wakacje się kończyły. Mimo wszystko to był mój prawdziwy dom.
Chciałam spędzić tutaj te ostatnie dni wolności od szkoły.Kiedy
samolot wylądował zamówiłam taksówkę i udałam się do domu. Moi rodzice byli
zszokowani moim przyjazdem, wypytywali mnie o wszystko. Trudno było mi o tym
mówić. Nie chciałam poruszać tego tematu, nie chciałam się przy nich rozkleić.
Po zjedzeniu obiadu poszłam się przejść. Szłam ulicami bardzo dobrze znanego mi
parku. Zauważyłam moją ulubioną ławkę. Usiadłam na niej i znów zaczęłam płakać.
Nie był to głośny płacz, lecz ciche i bolesne łkanie. Siedziałam tak z dobre
dwie a może nawet trzy godziny. Do domu wracałam znów tymi samymi ścieżkami.
Jednak nie widziałam w nich tyle radości, szczęścia co na początku wakacji.
Tyle się w moim życiu od tego czasu zmieniło. Zmieniłam się ja. Wyjeżdżając do
Londynu nie myślałam, że spotkam miłość życia. Myślałam, że jest nią Marcin.
Nie przypuszczałam że można kogoś tak kochać. Chciałabym wrócić do początku
wakacji. Nie pojechalibyśmy na te głupie wakacje i teraz leżałabym z Harrym w
łóżku rozmyślając o naszej przyszłości. Tyle chcieliśmy razem przeżyć. Mieliśmy
tak ambitne plany, jednak to wszystko okazało się być iluzją, kłamstwem. Gdy w
końcu dotarłam przed dom weszłam i skierowałam się prosto do swojego pokoju.
Tam zauważyłam zdjęcia moje i Harrego przypięte wokół lustra. Kiedy je tutaj
zamieściłam? Nie miałam pojęcia, ale jak najszybciej umiałam zerwałam je
wszystkie i wyrzuciłam do kosza. Usiadłam na łóżku wzięłam kartkę papieru i
zaczęłam robić to co kocham najbardziej. Zaczęłam pisać piosenkę. Chciałam
przelać wszystkie uczucia, które mi w tym momencie towarzyszyły, jednak nie
potrafiłam dobrać odpowiednich słów. Zaczęłam powoli składać wyrazy, aż w końcu powstała pierwsza zwrotka piosenki.
I can
honestly say
You've been
on my mind
Since I woke
up today
I look at
your photograph all the time
These
memories come back to life
And I don't mind
Już po
chwili napisałam zwrotkę i zanuciłam to wszystko pod nosem.
I remember
when we kissed
I still feel
it on my lips
The time that
you danced with me
With no music
playing
I remember
the simple things
I remember
till I cry
But the one
thing I wish I'd forget
The memory I
wanna forget
Is goodbye
Ta piosenka
oddawała to co gdzieś w głębi mnie siedzi. Cieszę się, że udało mi się to
przelać na papier. Kiedy już skończyłam poszłam wziąć zimny prysznic. Moje rany
bolały coraz bardziej.
Znów schowałam je w bandaż i poszłam się
położyć spać. Rano obudził mnie telefon. Rozespana nie spojrzałam nawet, kto to
może być.
-Halo?-
byłam tak zaspana, że nie wiem czy ten ktoś mnie zrozumiał
-
Księżniczko wyjdź na balkon. Mam dla ciebie niespodziankę!- chwila, chwila…Ten
głos..czyżby to był Malik? Nie to nie możliwe przecież, on by tu dla mnie nie
przyleciał…Ale nikt inny nie wie, ze jestem w Polsce. Założyłam pośpiesznie
bluzę Tomka, którą znalazłam w szafie i wyszłam na balkon. Tak to był on. Czym
prędzej zbiegłam na dół. Rodzice patrzyli na mnie jak na jakąś wariatkę, która
nigdy nie była na świeżym powietrzu, a ja cieszyłam się jak szalona.
-
Przyleciałeś! Dla mnie!- wskoczyłam mu w ramiona a ten wziął mnie na ręce i
obkręcił wokół własnej osi.
- Dla ciebie
wszystko siostrzyczko- pocałował mnie w czoło i odłożył na ziemie. Dopiero
teraz zorientowałam się, że jakieś 50 dziewczyn obserwuje mnie i mulata. Lekko
się zaczerwieniłam, ale po chwili znów wróciłam do skakania z radości i
obściskiwania go. Kiedy w końcu się uspokoiłam zaprosiłam go do siebie na śniadanie.
Praktycznie
cały dzień spędziliśmy na siedzeniu w moim pokoju i oglądaniu zdjęć, rozmowach,
wygłupianiu się. Kiedy już opadłam z sił postanowiliśmy zobaczyć film. Mulat
jak zwykle chciał oglądać horror, jednak udało mi się go przekonać na komedię
romantyczną.
-Oooo.
Zobaczymy ''I wciąż ją kocham''!- wyskoczyłam z kanapy jak głupia i podeszłam do
telewizora aby załączyć DvD, włożyć plytkę. Zaczęliśmy oglądać film w wielkim
skupieniu. Jednak musiał je przerwać Malik, któremu buzia się dziś nie zamykała
-Masz zamiar
wybaczyć Hazzie?- spojrzał na mnie pytająco. Zaskoczył mnie tym pytaniem, nie
wiedziałam co mu odpowiedzieć. W zasadzie chyba sama nie znam odpowiedzi.
Kocham go i to się nie zmieni, ale czy mu to wybaczę?
-Sama nie
wiem. Chciałabym, ale nie mogę. Nie potrafię znieść myśli, że mógłby to zrobić
ponownie. Potrafił przelizać się z inną jeden raz, a więc czemu ma tego nie
zrobić kolejny? Ale z drugiej strony, nie potrafię wyobrazić sobie bez niego
życia. Te jego dołeczki i zielone tęczówki. Kocham go…Nigdy się tak nie czułam.
Rozumiesz?- wzrok mulata powędrował na moje usta. Chwilę patrzył się
bezczynnie, aż w końcu się ocknął.
-Rozumiem.
Ja wiem, że on też cię kocha. Na pewno o ciebie zawalczy.- ucałował mnie w
policzek i lekko objął.
-Wiesz znudziło
mi się oglądanie, może pójdziesz pomóc napisać mi piosenkę?- po kilkudziesięciu
minutach siedzenia, miałam dość. A chciałam też skończyć te piosenkę, miałam
okazję współpracować z wielką gwiazdą, więc czemu mam nie skorzystać? Udaliśmy
się do mojego pokoju i usiedliśmy na łóżku. Praca z Zaynem była wspaniała. Mimo
tego, że wiele się wygłupialiśmy już po dwóch godzinach była gotowa kolejna
zwrotka, którą później podzieliliśmy na dwie.
I woke up
this morning
And played
our song
And through
my tears I sang along
I picked up
the phone and then
Put it down
'Cause I know
I'm wasting my time
And I don't
mind
Suddenly my
cell phone's blowing up
With your
ringtone
I hesitate
but answer it anyway
You sound so
alone
And I'm
surprised to hear you say
Zaproponowałam
Zaynowi by został na noc, lecz ten stanowczo odmówił. Pożegnałam się z nim i
udałam się do swojego pokoju spać. Gdy już zasypiałam otrzymałam sms
,,Dobranoc:* Przepraszam, że się nie pożegnałem. Jutro wylatuję do Londynu,
gdyż dostałem wiadomość, że mamy ważny wywiad! Trzymaj się i przyjedź szybko!:)
‘’. Kiedy odczytałam tę wiadomość poczułam pustke. Nie, nie pochodziła ona z
żołądka. To raczej była pustka w moim sercu. Będzie mi go brakować. Ale
dlaczego? Przecież to tylko kolega…A może jednak ktoś więcej? Przecież to on
był przez cały czas ze mną. Wspierał gdy z Harrym się nie układało, a gdy było
dobrze życzył szczęścia. Przytulał na
dobranoc i tańczył podczas ulubionej piosenki. Czyżbym do niego coś poczuła? Nie…to
nie możliwe. Przecież moje serce jest oddane Harremu, gdyby tak nie było nie
przeżywałabym tak tego rozstania. Prawda? Nie chciałam znać odpowiedzi.
Przekręciłam się na drugi bok i zasnęłam. Obudziło mnie pukanie w szybę.
Wstałam i nie do wierzyłam
własnym oczom….
_____________________________________________________________________
Hej, hej! :)
Co sądzicie o tym rozdziale? Moim zdaniem trochę dziwny... Ale ocenę wam pozostawię:)
Jak pewnie zauważyliście napisany jest mniejszą czcionką i są akapity.
Wiem, wiem powychodziły okropnie, staram sie nad tym pracować:)
Chcecie aby byly te akapity czy mam ich juz nie pisać? Bo sama nie wiem;x
Dziękuję wam jak zwykle za tak wiele komentarzy, wejsć.
Zachęcam was
KOMENTUJCIE♥ ♥ ♥
I zadawajcie pytania na ask''u bohaterom, który znajduje sie w zaladce Pytania! ;)
A no i polecam wam bloga, jest naprawde swietny!;
http://www.xyouareperfecttome.blogspot.com/
Caluje!! ♥